W dzisiejszych czasach moda na bycie fit jest wszechobecna. Gazety, plakaty, bilbordy nas otaczające pokazują wyidealizowane damskie i męskie sylwetki. Każdy marzy o ich ciele, nie zauważając, że są pozbawieni nawet najmniejszych pieprzyków. Czyli nie są „prawdziwi”.
Na serwisach społecznościowych typu Facebook czy Instagram rzeszę fanów zjednują sobie osoby z widocznymi mięśniami bądź trenerzy personalni. Wyglądają faktycznie szałowo, ale większość z nas nie wie, że wystarczy dobrze stanąć, mieć odpowiednie oświetlenie i nieco podrasować zdjęcie w Photoshopie. Ludzie zaczynają batalię o takie samo ciało. Głodówki, wycieńczające ćwiczenia to tylko procent problemów, które ich spotkają.
Operacje plastyczne czy zabiegi medycyny estetycznej są teraz w przystępnych cenach, więc znaczna część osób decyduje się na nie. Pamiętam słowa pewnego lekarza, który opowiadał jak często gości u siebie kobiety, wręczające mu zdjęcie wymarzonych ust, zobaczonych na Instagramie. Dodał ważną rzecz, że większość tych kobiet ma naturalnie piękniejsze usta. Zaślepieni potrzebą zmian i brakiem samoakceptacji stajemy się potworami. Przesadzając z zabiegami już nigdy nie zobaczymy w sobie siebie. Jednak wewnątrz nic się nie zmieni.
Niska samoocena leży u podłoża tych zjawisk. Nieleczona w młodych latach sieje spustoszenie w życiu dorosłego człowieka. Życie bez satysfakcji jest niesamowicie przykre. Pozwólmy sobie pomoc i próbujmy pokochać samych siebie.