Rate this post

rp_finanse18.jpgLittle Boy był bardzo niebezpieczną bombą. Gdy tylko materiał wybuchowy został do niej załadowany, coś co mogło spowodować jego wybuch, powodowało tym samym pełną eksplozję. Istniała również możliwość, iż w przypadku nagłego uderzenia, np. rozbicia się samolotu, pocisk uranowy mógł uderzyć w tarczę nawet bez udziału materiałów wybuchowych. Little Boy był również niebezpieczny w przypadku wpadnięcia do wody. Ponieważ stanowił on prawie 3-krotną masę krytyczną, którą rozdzielała jedynie przestrzeń powietrzna, woda dostająca się do bomby działałaby jako moderator. Oczywiście nie nastąpiłby właściwy wybuch bomby, niemniej mogło nastąpić szybkie stopienie materiału rozszczepialnego lub niepełny wybuch, a tym samym uwolnienie i rozproszenie substancji promieniotwórczych. Na dowódcę samolotu został wybrany doświadczony weteran uczestniczący jeszcze w programie budowy superfortecy B-29, pułkownik Paul Tibbets. Dobrał on resztę załogi samolotu, którą stanowili: Robert Lewis – drugi pilot, Thomas Ferebee – bombardier, komandor William Parsons, specjalista z Projektu Manhattan – uzbroił on bombę podczas lotu, Wyatt Duzenbury – mechanik pokładowy, Robert H. Shumard – pomocnik mechanika pokładowego, Theodore Van Kirk – nawigator, George Caron – strzelec ogniowy, Jacob Beser -oficer radarowy, Joseph Stiborik – operator radarowy, Morris Jeppson – radiotelegrafista, Richard Nelson ? radiooperator.